wtorek, 6 maja 2014

Jan Paweł II święty naszych czasów



1920 -2005
Kanonizacja - 27 kwietnia 2014 r.

Prosiłem Boga o wodę,
Dał mi ocean.

Prosiłem Boga o kwiat,
Dał mi ogród.
Prosiłem Boga o drzewo,
Dał mi las.
Prosiłem Boga o przyjaciela,
Dał mi CIEBIE.




Wczo­raj do ciebie nie na­leży.
Jut­ro niepew­ne... Tyl­ko dziś jest twoje

***

Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę

***
Czu­jesz się osa­mot­niony. Pos­ta­raj się od­wie­dzić ko­goś, kto jest jeszcze bar­dziej samotny



Człowiek jest wiel­ki nie przez to, co po­siada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi

***
Każde życie, nawet najmniej znaczące dla ludzi,
ma wieczną wartość przed oczami Boga


Wy­magaj­cie od siebie choćby in­ni od was nie wymagali

***

Zbyt często życie ludzkie roz­poczy­na się i kończy poz­ba­wione ra­dości i poz­ba­wione nadziei

***
Nie bój się, nie lękaj! Wypłyń na głębię!



Bywa nieraz, że stajemy w obliczu prawd, dla których brakuje słów
***
Bogatym nie jest ten kto posiada, lecz ten kto daje
***
Dla chrześcijanina sytuacja nigdy nie jest beznadziejna
***
Dłonie są krajobrazem serca
***
Powiedz mi, jaka jest twoja miłość, a powiem ci, kim jesteś
***

Barka
Pan kiedyś stanął nad brzegiem,
Szukał ludzi gotowych pójść za Nim;
By łowić serca
Słów Bożych prawdą.
Ref.:
O Panie, to Ty na mnie spojrzałeś,
Twoje usta dziś wyrzekły me imię.
Swoją barkę pozostawiam na brzegu,
Razem z Tobą nowy zacznę dziś łów.
Jestem ubogim człowiekiem,
Moim skarbem są ręce gotowe
Do pracy z Tobą
I czyste serce.

Ty, potrzebujesz mych dłoni,
Mego serca młodego zapałem
Mych kropli potu
I samotności.

Dziś wypłyniemy już razem
Łowić serca na morzach dusz ludzkich
Twej prawdy siecią
I słowem życia.
***

Wyjdź
...słyszał Głos:
Wyjdź!
Będziesz Ojcem wielu narodów.
Kim jest Ten Bez Imienny...
który mówił jak Człowiek do człowieka?
Raz przyszedł do Abrahama w gościnę.
Było Przybyszów Trzech.
Abraham wiedział, że to On,
On Jeden.
Syn to znaczy: ojcostwo i macierzyństwo.
Abraham - bo uwierzył wbrew nadziei.
Widział siebie już ojcem martwego syna,
którego Głos mu dał, a teraz mu odbiera?
O Abrahamie - tak bowiem Bóg umiłował świat...
Zatrzymaj się!
Ja noszę w sobie twe imię.
Zapamiętaj to miejsce...
Ono będzie oczekiwać na swój dzień.



 ****
Ktoś się długo pochylał nade mną.
Cień nie ciążył na krawędziach brwi.
Jakby światło pełne zieleni,
jakby zieleń, lecz bez odcieni,
zieleń niewysłowiona, oparta na kroplach krwi.
To nachylenie dobre, pełne chłodu zarazem i żaru,
które się we mnie osuwa, a pozostaje nade mną,
chociaż przemija opodal – lecz wtedy staje się wiarą
i pełnią.
To nachylenie dobre, pełne chłodu zarazem i żaru,
taka milcząca wzajemność.
Zamknięty w takim uścisku – jakby muśnięcie po twarzy,
po którym zapada zdziwienie i cisza, cisza bez słowa,
która nic nie pojmuje, niczego nie równoważy –
w tej ciszy unoszę nad sobą nachylenie Boga.
****
Co mi mówisz ?
Co mi mówisz górski strumieniu?
W którym miejscu ze mną się spotkasz?
Ze mną, który także przemijam?...
Zatrzymaj się
- to przemijanie ma sens!
Potok się nie zdumiewa,
lecz zdumiewa się człowiek!
Kiedyś temu zdumieniu
nadano imię "Adam".
Zatrzymaj się...
...we mnie jest miejsce spotkania
" z Przedwiecznym Słowem"
Jeśli chcesz znaleźć źródło
musisz iść do góry, pod prąd.
Gdzie jesteś źródło?
Cisza.
Dlaczego milczysz?
Jakże starannie ukryłeś
tajemnicę twego początku.
Pozwól mi wargi umoczyć
w źródlanej wodzie,
odczuć świeżość.
****
Dzieci
Dorastają znienacka przez miłość, i potem tak nagle dorośli
Trzymając się za ręce wędrują w wielkim tłumie -
(serca schwytane jak ptaki, profile wzrastają w półmrok).
Wiem, że w ich sercach bije tętno całej ludzkości.
Trzymając się za ręce usiedli cicho nad brzegiem.
Pień drzewa i ziemia w księżycu: niedoszeptany tli trójkąt.
Mgły nie dźwignęły się jeszcze. Serca dzieci wyrastają nad rzekę.
Czy zawsze tak będzie - pytam - gdy wstaną stąd i pójdą?
Albo też jeszcze inaczej: kielich światła nachylony wśród roślin
Odsłania w każdej z nich jakieś przedtem nie znane dno,
Tego, co w was się zaczęło, czy potraficie nie popsuć,
Czy będziecie zawsze oddzielać dobro od zła?

****

Stanisław
Pragnę opisać Kościół -
Mój Kościół, który rodzi się wraz ze mną,
Lecz ze mną nie umiera - ja też nie umieram z nim,
Który mnie stale przerasta -
Kościół: dno bytu mojego i szczytu.
Kościół - korzeń,
który zapuszczam w przeszłość i przyszłość zarazem.
Sakrament mojego istnienia w Bogu, który jest Ojcem.
Pragnę opisać Kościół -
Mój Kościół, który związał się z moją ziemią
(powiedziano mu: "cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie") -
więc związał się z moją ziemią mój Kościół. Ziemia leży w dorzecze Wisły,
dopływy wzbierają wiosną,
gdy śniegi topnieją w Karpatach.
Kościół związał się z moją ziemią,
aby wszystko, co na niej zwiąże,
było związane w niebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz