poniedziałek, 23 września 2013

Z jesienią wiążą się charakterystyczne obrzędy i zwyczaje.




Gromadzenie zapasów. Zapobiegliwie robią je ludzie i zwierzęta. Domy pachną smażonymi powidłami i suszącymi się grzybami. W dziuplach wiewiórek i norach małych gryzoni przybywa orzechów, żołędzi i innych smakołyków, które pozwolą przetrwać zimę.

  „Na Marcina gęś do komina”. Zwyczaj pieczenia gęsi, który zachował się 11 listopada w północnej i zachodniej Polsce, wiąże się z legendą o św. Marcinie, synu rzymskiego legionisty, który zanim został biskupem, prowadził życie pustelnika. Jak głosi legenda, nie chcąc przyjąć ofiarowanej mu godności biskupiej, ukrył się przed wysłannikami papieża. Kryjówkę świętego wskazała im gęgająca gęś. Nic dziwnego, że św. Marcin kazał ją upiec.
Uroczystość św. Marcina wiąże się również ze zwyczajem pieczenia precli na Pomorzu oraz rogali marcińskich w Poznańskiem.

Darcie pierza, przędzenie wełny. Długie, jesienne wieczory wypełniała wspólna praca kobiet i dziewcząt wiejskich przy tkaniu, przędzeniu, darciu pierza i szatkowaniu kapusty. Były to spotkania towarzyskie w chatach, podczas których śpiewano, czasami tańczono. Późna pora sprzyjała snuciu niesamowitych opowieści o czarach i duchach.

 Święto Zmarłych. Czas, kiedy przyroda przygotowuje się do zimowego snu, zawsze skłaniał do rozmyślań o przeszłości. Święto Zmarłych to dzień wspomnień o ludziach, którzy odeszli, o historii kraju, ale także o dziejach własnej rodziny. Kwiaty i ognie stawiane na grobach są znakiem naszej pamięci i wdzięczności. W przeszłości rozniecano je także na rozstajach dróg i polach.
   
Wykopki i pieczenie ziemniaków. Przy zbieraniu ziemniaków pracowały zazwyczaj kobiety. Potem nad opustoszałymi kartofliskami snuł się dym: to w popiele dogasających ognisk dzieci piekły ziemniaki.


 Lubię jesień, mgłą pachnące pastwisko
I zapach pieczonych ziemniaków
Z ogniska.
Lubię patrzeć z bliska
Na dym, który w górę pnie się
Lub ściele po łące nisko.
Lubię, gdy w dymie iskra za iskrą
Leci – i gaśnie...
To lubię właśnie.
Lecz najbardziej lubię
Kijaszkiem
Wygrzebywać z popiołu
Pieczone ziemniaki.
Chrupiące takie!
  Walenty Jarecki – Co lubię
  Na podstawie jesiennej pogody ludowe przysłowia przepowiadają, jaka będzie zima.
Gdy jesień zamglona, zima zaśnieżona.
 Gdy jesień bez deszczów będzie, w zimie deszczów pełno wszędzie.
 W jesieni prędko, gdy liść z drzew opadnie, to wkrótce zima będzie, każdy zgadnie.
 Jesień, gdy długo zachowuje liście, srogiej zimy znakiem oczywiście.
 W jesieni, gdy tłuste ptaki, mróz w zimie nie byle jaki.
 Im suchsza jesień, tym zimniejsza zima.
 Jesień bezdeszczowa to zima wiatrowa.
 Jesienna słota – kwarta deszczu, wiadro błota.
Jesień nie zrodzi, czego wiosna nie zasiała.
Jesień tego nie ma, czego w lecie nie było.
Jesień tego nie wywieje, czego wiosna nie zasieje.
źródło: www.bibliotekawszkole.pl, www.kalendarzswiat.pl      
     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz